Niezbędnik freelancera

Z początku chciałam zatytułować ten wpis "niezbędnik copywritera", ale uznałam, że w sumie porady i potrzeby mogą okazać się dosyć uniwersalne, bo w końcu - o ile ktoś nie jest szkutnikiem-wolnym strzelcem - nasza praca wygląda dosyć podobnie.


Oto kilka rzeczy, które ratują mi życie i sprawiają, że nie zawalam terminów (za bardzo):

1) Słuchawki - jako osoba pozbawiona własnego pokoju lub pracująca niekiedy w trudnych warunkach typu szkolny korytarz bez słuchawek prawdopodobnie bym zginęła. Słuchawki pozwalają mi się skupić i skutecznie odcinają od jazgotu, bełkotu i innych zjawisk fonetycznych. Niech żyją słuchawki!



Oczywiście trudne warunki bywają różne. Czasem rumuński korytarz, czasem kataloński balkon. <3

2) Podkładka pod laptopa - to moje niedawne odkrycie, ale już się zakochałam i myślę, że będziemy razem, dopóki któraś z nas się nie rozsypie. Podkładka doskonale stabilizuje laptop, dzięki czemu na przykład nie wypada mi kabelek z zasilacza (mój laptop jest rozdzierająco stary), a laptop jakby mniej się nagrzewa. Kawy na mojej wersji podkładki niestety nie postawię, ale raz, że przy mojej wrodzonej pierdołowatości może to i lepiej, a dwa - nie można w końcu za dużo oczekiwać od podkładki, której koszt całkowity wyniósł trzy złote i jedną awanturę.

Nie ma to jak czarny tablet na ciemnym tle.


3) Dobrze zaopatrzony barek. Żartowałam (wcale nie).

4) Poduszka podróżna, czyli taki rogal do zakładania na szyję. Przydatne, kiedy którąś godzinę z kolei pracujemy w dziwnej pozycji, bo w innej pozycji cząsteczki weny jakoś nas omijają.

5) Niewolnik do robienia kawy. Ja nie mam, ale wiem, że jest niezbędny.

6) Kubek termiczny. Ponieważ nie mamy niewolnika, który zrobiłby nam świeżą kawę, warto zadbać o to, żeby nasza kawa była przynajmniej letnia, kiedy wreszcie sobie o niej przypomnimy.

Fot. Pixabay


7) Kota, który grzałby stópki, a którego, podobnie jak niewolnika, nie posiadam. :c

Komentarze

  1. I zlecenia, bez zleceń nawet osobisty niewolnik i tuzin kotów grzejących stópki nie pomogą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, bez zleceń nie ma freelance'u, zostaje samo "free". :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty