Inteligenckie minimum

Fragment tekstu z mojego starego bloga o tej samej nazwie. Takie info dla tych, którzy baliby się, że plagiat.

- Gosia, Gosia, GOSIA! Ale zdajesz sobie sprawę, że to całe: „Olha que coisa mais linda”* nie jest piosenką do capoeiry?
- Jak to?! Przecież jest po portugalsku.

- Kotek, kotek, a wiesz co? Bo A, ostatnio opowiadał mi anegdotkę, że Humphrey Bogart na planie „Afrykańskiej królowej”… Wiesz kim był Humphrey Bogart, prawda?
- …
- „Casablanca”, te sprawy?
- No bo ty zawsze wyskakujesz z czymś takim, a potem się ze mnie śmiejesz, że nie wiem, kim jest Hanka z „M jak Miłość”.*

Tak mi się przypomniało.
Ogólnie to dobrze, że mój światopogląd runął dawno temu, bo jakby miał runąć teraz, to prawdopodobnie runąłby z takiej wysokości, że by mnie zabił.


Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie (i, szczerze mówiąc, w niewiedzy mogę pozostać), ale uważam, że istnieje pewne MINIMUM wiedzy ogólnej, które powinien posiadać człowiek, który ma pretensje do bycia wykształconym. Według mnie są to:

- Znajomość ortografii i interpunkcji na poziomie zaawansowanym (ewentualnie AUTENTYCZNE papiery na dysleksję)
- Znajomość co WAŻNIEJSZYCH aktorów kina światowego (takich jak Humphrey Bogart na przykład).
- Podstawowa wiedza dotycząca historii. Ta z IV klasy szkoły podstawowej, tak, żebym mogła opowiadać dowcipy o Spartanach i nie tłumaczyć potem przez godzinę, dlaczego homoioi mnie tak bardzo bawi.
- Pewna baza lektur. Nawet nie wymagam, żeby były przeczytane, ale żeby mniej więcej było wiadomo, o co w nich chodzi. Bo potem, jak cytuję Nieznany fragment "Pana Tadeusza", to ludzie nie tylko nie widzą, z czego się śmiać, ale również nie mają pojęcia, kim był Waligórski.
- Podstawowa znajomość wielkich nazwisk ze świata nauki. Bo nie wiem, czy wiecie, ale Levy-Strauss to nie tylko marka jeansów.
- Umiejętność korzystania z WYSZUKIWAREK INTERNETOWYCH.
- Znajomość łaciny na poziomie tego Murzyna z Asteriksa, bo lubię sobie czasem westchnąć: "O tempora, o mores".

Przynajmniej nikt, kto się ze mną nie zgadza, nie nazwie mnie pretensjonalną - głównie dlatego, że na 80% nie będzie znał właściwego znaczenia tego słowa. ^-^

No i na koniec:
Link do tłumaczenia


*Niektóre z moich emocjonalnych wyborów po latach wydają mi się być cokolwiek niedorzeczne. Kajam się.

Komentarze

Popularne posty