#metoo a Armenia

Fot. Pixabay

Czytając sobie wczoraj, przedwczoraj i przedprzedwczoraj męskie komentarze związane z akcją #metoo alias #jateż (i utwierdzając się tym samym w przekonaniu, że wyjście za mąż za obcokrajowca było rozsądnym posunięciem) naszła mnie refleksja na temat tego, jak jest postrzegana kobieta i kobiecość w Armenii. Z jednej strony skłamałabym, gdybym napisała, że panuje tu pełna wolność i równouprawnienie płci - dość wspomnieć, że jeszcze w zeszłym roku Armenia była drugim po Chinach krajem z największą liczbą aborcji selektywnych - z drugiej jednak strony na ulicy nigdy nie spotkałam się z obłapianiem, gwizdaniem czy choćby gapieniem, a spędziłam tutaj przynajmniej trzy letnie miesiące, w trakcie których daleka byłam od noszenia czadoru. Myślałam, że to może dlatego, że mam bardzo dużego męża, a Ormianie są raczej drobni (przy czym parę razy zdarzyło mi się przecież wyjść samej), ale moja ostatnia rozmowa z Indianinem rozwiała wszelkie wątpliwości.

- Kochanie - zagaiłam - a czy jest u was w zwyczaju klepanie dziewczyny w klubie po tyłku? - horror, jaki zobaczyłam w oczach mojego męża, częściowo wystarczył mi za odpowiedź. Otóż nie. Tak się nie robi. Nikt tak nie robi, a jeśli ktokolwiek by tak zrobił, to byłoby to równoznaczne z gwałtem i gdyby mąż i ojciec klepniętej dziewczyny połamali klepaczowi ręce, to policja tylko pogratulowałaby im nienagannej postawy obywatelskiej. W BARDZO złym tonie (można za to dostać w mordę) jest również używanie przekleństw w przytomności kobiety, a jeśli jakiś męski znajomy czyni pod zdjęciem dziewczyny niedwuznaczne komentarze, istnieje więcej niż 90% szans, że mąż, narzeczony, chłopak, brat czy ktokolwiek z jej bliskich przyjaciół napisze takiemu absztyfikantowi, co myśli o wyrażaniu uznania dla urody niewiasty zwrotami w stylu: "Ruchałbym".

Fakt, że w Armenii, nawet w Erywaniu, dziewczyna paląca publicznie papierosa nie jest najlepiej widziana, że już o dziewczynie noszącej cropp top do legginsów nie wspomnę, ale z drugiej strony za tym szacunkiem kobiety do własnego ciała podąża szacunek do niej jako osoby w ogóle. Przy czym w Polsce niestety skromny ubiór wcale nie jest gwarancją, że jakiś podchmielony samiec alfa nie zapoda nam, w jego mniemaniu przezabawnej, uwagi w stylu "A ta ma dżinsy na kolanach popękane, pewnie lubi do loda klękać". 

I teraz pytanie panowie - jak zareagowalibyście na taki tekst? Poczulibyście się napastowani? Zagrożeni? A może docenilibyście wyrafinowaną próbę dania wam do zrozumienia, że komentator uważa was za osoby na tyle atrakcyjne, że wyobraża was sobie w trakcie innych czynności seksualnych? Dodajmy jeszcze, że pijanemu dowcipnisiowi towarzyszyłoby kilku równie pijanych panów typu seba, a na ulicy, oprócz was, znajdowałaby się jedynie wasza młodsza siostra. 

Czekam na rozwiązania zagadki.

Komentarze

  1. Miło słyszeć, że są takie miejsca na świecie :)) Różne kraje różna kultura.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty