Sól ziemi! - w dezodorancie
Na początek kilka słów wyjaśnienia - nie jestem eko-maniaczką (chyba, że chodzi o twarz. Twarz jest święta), a do pewnego momentu używanie naturalnych dezodorantów kojarzyło mi się jedynie z tą hipiską z Dyktatora, ale cóż, tylko krowa zdania nie zmienia. ;)
Odkąd
pamiętam nie służyły mi antyperspiranty, zawsze coś było nie tak, a
użycie tego typu specyfiku - nawet na drugi dzień po goleniu - kończyło się zawsze podrażnioną
skórą i jakąś wysypką. Przez długi czas myślałam, że tak musi być, no bo
przecież jak to tak, śmierdzę więc jestem? Nie, nie, dziękuję.
Ale nadszedł pewien przełomowy dzień i pielęgnacja pod tym względem zmieniła się drastycznie, kiedy
przeczytałam na jakimś forum, że zawarte w antyperspirantach składniki
blokujące wydzielanie potu (enyłej wiecie, że antyperspiranty są
klasyfikowane jako leki?) mogą wzmagać bolesność piersi w czasie PMSu
(każda kobieta, która zna problem, wie, jakie to koszmarnie upierdliwe
doświadczenie. W moim przypadku może trwać ponad dwa tygodnie, a potem
wszyscy koledzy się dziwią, czemu taka najeżona chodzę. Każdy by chodził
najeżony, gdyby go przez dwa tygodnie k…olano na przykład bolało).
Rozważywszy za i przeciw uznałam, że może jednak bez przesady, aż tak
społeczna nie jestem i nie mam problemów z nadpotliwością, a potem zaczęłam
szukać alternatywy wśród dezodorantów.
Poguglawszy i poczytawszy postanowiła dać szansę powszechnie znanemu i ogólnie dostępnemu Crystalowi. Świetny skład, niezaporowa cena, no czego więcej chcieć? Okazało się, że niczego, ale pierwsze spotkanie wywołało u mnie lekki szok.
Drodzy przerzucający się na naturalny dezodorant - zanim się przerzucie przygotujcie się na to, że będziecie śmierdzieć. Jak męska szatnia. W moim przypadku organizm "przestawiał się" prawie miesiąc (spoko, Crystal to wydajne bydlę, więc nic to). Omal mnie szlag nie trafił, bo był maj, rekordowe temperatury, a ja sześć razy w tygodniu musiałam być na treningu (złote czasy <3, w obecnej grupie bym zbankrutowała). Ale poradziłam sobie w sposób następujący - zainwestowałam w chusteczki myjące i nosząc ze sobą wszędzie i chusteczki, i Crystalka jakoś temat ogarnęłam nie otruwszy nikogo oparami. Po tym czasie Crystal sprawował się lepiej niż niejeden antyperspirant.
A co z tym mitycznym PMSem i tymi innymi, spyta ktoś? Szczerze mówiąc, to niewiele. Trochę pomógł, fakt (za to jak zdarzy mi się użyć czegoś innego - z blokera raz niebacznie skorzystałam - to jest miliard razy gorzej), ale złotym środkiem okazał się być zwykły tran z Gala łykany regularnie. :P Jednak moja skóra pod pachami odetchnęła z ulgą. Nic mnie nie wysypało od nie pamiętam kiedy, a co ciekawsze - w ogóle nie żółkną mi koszulki pod pachami. o_O W związku z czym...
...W związku z czym Crystal zaczął znikać z rossmannowych półek, a w Hebe został tylko najmniej przeze mnie ulubiony granat i wersja bezzapachowa.
![]() |
Ubi sunt?! Wielkieście mi uczyniły (rumiankowy zwłaszcza) pustki w łazience mojej :( |
Podsumowując - dezodorant jest wydajny, skuteczny, nie podrażnia, ładnie pachnie (nawet ten nieszczęsny granat). Jest 50% szans, że nie sprawdzi się u osób z nadpotliwością i innymi atrakcjami - przetestowałam na bracie wersję bezzapachową. Brat był zachwycony brakiem podrażnień, jednak otoczenie bratem już zdecydowanie mniej, z kolei moja siostra, która do tej pory używała blokera, jest z niego bardzo zadowolona.
Na pewno warto spróbować! - ja, w bliżej nieokreślonej przyszłości (jak już NIGDZIE nie będzie mojego Crystalka), zamierzam wypróbować ałun w krysztale.
Na koniec mogę tylko dorzucić radę od siebie, żeby tego rodzaju rewolucje przeprowadzać jednak zimą. :P A, no i jeszcze skład dla zainteresowanych:
Purified Water (Aqua), Natural Mineral Salts (Potassium Alum), Cellulose, Natural Fragrance Made with Pomegranate Essential Oils and Extracts.
Purified Water (Aqua), Natural Mineral Salts (Potassium Alum), Cellulose, Natural Fragrance Made with Pomegranate Essential Oils and Extracts.
ałunu w krysztale ja używam od dwóch lat i nie zamienię go na żaden inny dezodorant ;) nigdy ;)
OdpowiedzUsuńTo trochę ucieszyłaś duszę moją, ja Crystali używałam od... O jesu, też dwóch lat x_x, i trochę miałam mikrozawał, jak zaczęły znikać. :(
UsuńSłyszałam o nich sporo, ale jakoś się nie zdecydowałam. Nie wiedziałam niestety, że takie drastyczne jest przerzucanie się na te naturalne dezodoranty... ;d
OdpowiedzUsuńMyślę, że to trochę tak jak z cerą i zmianą diety, zanim skóra czy organizm oczyszczą się po zmianach musi minąć trochę czasu. ;) W moim przypadku antyperspiranty robiły więcej szkody, niż pożytku (no bo co z tego, że mam ogolone pachy, skoro i tak nie założę bluzki na ramiączkach, bo wyglądam jak ofiara poparzenia :|).
UsuńNie używałam jeszcze tego typu antyperspirantow. U mnie najlepiej sprawdza się Dove w sztyfcie.
OdpowiedzUsuńNiestety Dove też mnie podrażniał, najwidoczniej taka uroda. ;)
Usuń